Translate

29.08.2006

LITWA - ŁOTWA - ESTONIA 2006



Z początkiem nowego roku pojawił się pomysł tygodniowej wyprawy: 
Litwa - Łotwa - Estonia.
Niestety ograniczenia czasowe uczestników sprawiły, że musieliśmy się zmieścić w tygodniu. Zatem wyjazd dwoma samochodami, wczesnym rankiem w poniedziałek, w kierunku Wilna.
Z południowej Polski nie jest to takie nierealne i już około godz. 18.00, po zameldowaniu się w hotelu, poszliśmy "na miasto" zjeść kolację. Była to okazja do spaceru i obejrzenia okolic.













Oprócz tej ładnej, turystycznej części, widzieliśmy też boczne uliczki niedaleko naszego hotelu. Już nie przedstawiały się tak okazale.



Następnego dnia byliśmy umówieni pod wileńską Katedrą z przewodniczką... Młoda dziewczyna, studiująca w Szwecji, z pochodzenia Polka, polecona przez panią Prezes Stowarzyszenia Polaków na Litwie zaproponowała nam pokazanie Wilna i jego ciekawych miejsc, niekoniecznie uwzględnianych przez oficjalnych przewodników. Zatem ruszyliśmy zwiedzać stare miasto. Tu też jak się okazuje piękne eksponowane miejsca krzyżują się z zaniedbanymi budynkami i dzielnicami.

Katedra w Wilnie


 Parlament jaki jest każdy widzi...
 ... ale żeby zobaczyć jego dziedziniec wewnętrzny, trzeba wiedzieć, w którą bramę wejść.


 Okazała świątynia przy drodze...

 ... i zniszczony kościół na tyłach.









 Dzielnica żydowska






Zwiedzanie Wilna kończymy w Sanktuarium MB Ostrobramskiej.


 Cmentarz na Rosie


 Troki


Wyjeżdżamy z Wilna i kierujemy się w stronę Rygi. Po drodze zwiedzamy Kowno.











Kolejny punkt to Szawle...




...ale przede wszystkim położona 10 kilometrów dalej Góra Krzyży.




Po zwiedzeniu Kowna i Szawle, dotarliśmy wieczorem do hotelu na przedmieściach Rygi. To co zobaczyliśmy z okien samochodu, następnego dnia zwiedziliśmy w dość szybkim tempie. Mieliśmy na to kilka godzin, by wieczorem dotrzeć już do Tallina. W zasadzie skupiliśmy się na samym zabytkowym centrum, rzucając tylko okiem na nowoczesne biurowce w oddali.



















W Tallinie spędziliśmy cały dzień i dwie noce, choć o nocach trudno mówić, gdyż słońce nie zachodziło. Oczywiście tradycyjnie zwiedzamy stare miasto.












Interesujemy się... malarstwem...
... oraz przewodnikami w różnych językach.
Z trasu widokowego rzucamy okiem na port.


 Wracamy na rynek,


 a dzień kończymy kąpielą w ciepłym morzu.

W sobotę wczesnym rankiem wyjeżdżamy z Tallina, aby ok. 22.00 być w Kielcach.
Szybka wyprawa, a jutro popołudniu... wyjeżdżam do Chorwacji.

W zasadzie ta wyprawa powinna się nazywać: Wilno - Ryga - Tallin, ale po drodze zobaczyliśmy cząstkę Litwy, Łotwy i Estonii, a wszystko od poniedziałku do soboty...










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz