26 czerwca 2015 roku do Zalipia dotarliśmy trochę okrężną drogą. Najpierw przez Busko, by zabrać naszą przewodniczkę, pochodzącą z Zalipia, a potem do Proszowic po moją mamę.
W takim składzie udaliśmy się w drogę... Cel: "wieś malowana" - Zalipie.
Ale najpierw odwiedzamy dom bł. Karoliny Kózkówny w Zabawie.
Aż wreszcie docieramy do celu naszej wycieczki - Zalipia. Najpierw odwiedzamy cmentarz i grób pierwszej malarki - Felicji Curyłowej...
... a następnie znajdujący się przy cmentarzu kościół parafialny z Kaplicą św. Błażeja udekorowaną w zalipiańskim stylu.
Kolejne miejsce w Zalipiu to Dom Malarek. Przed nami, tego samego dnia, Zalipie odwiedzili... Chińczycy.
W drodze do gospodarstwa, w którym znajduje się Betlejemska Szopka widzimy zabudowania pomalowane w ornamenty kwiatowe:
Szopkę i przedmioty codziennego użytku z minionych epok można zobaczyć na końcu jednej z wielu uliczek Zalipia:
Na końcu odwiedzamy rodzinny dom pierwszej malarki - Felicji Curyłowej:
Jeszcze kilka migawek z drogi do naszych znajomych, którzy ugościli nas po staropolsku obiadem i słodkościami. Pogadaliśmy trochę o tej pięknej miejscowości, o pracy i świętowaniu. Bardzo dziękujemy za gościnę i ogromną życzliwość. W radosnych nastrojach, przepojeni kolorami kwiatów i uśmiechem mieszkańców Zalipia musimy sie żegnać, ale kiedys na pewno tu wrócimy.
Wszystkim polecam to piękne miejsce - jedyne takie nie tylko w Polsce, ale i na świecie - "malowaną wieś" Zalipie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz