Jednodniowa poświąteczna wycieczka na zamek w Janowcu i do Kazimierza Dolnego nad Wisłą. Pogoda wyśmienita, świeci wiosenne słońce, a temperatura przekracza 20'C. Jak tu nie wyruszyć w okolice? Tym razem wybór padł na Janowiec i Kazimierz Dolny.
Wyjazd po obiedzie z Kielc przez Radom... i to był błąd. W Radomiu jakiś objazd, korki i pół godziny straty, ale jakoś szczęśliwie dotarliśmy pod bramę zamkowego parku w Janowcu. Brama na parking była zamknięta. Podziwiając stare budowle, dwór, piękno przyrody powoli dotarliśmy pod bramę zamku, która była... zamknięta.
Zamek zamknięty i kawiarnia zamkowa też (logiczne). Wracając obok parkingu zobaczyliśmy tablicę, na której było napisane, iż zamek otwarty od 1.05. I sprawa się wyjaśniła. Obejrzeliśmy zamek z zewnątrz,
posiedzieliśmy na ławeczce
i udaliśmy się na prom do Kazimierza Dolnego, mając nadzieję, że jest czynny wcześniej niż od maja.
I był czynny...
Kazimierz Dolny w te dni na szczęście bez tłumu turystów, więc mogliśmy spokojnie zjeść lody na rynku, kupić koguta i wejść na Górę Trzech Krzyży...
W drodze powrotnej (już nie przez Radom) zjedliśmy smaczną kolację za Opatowem w Zajeździe Świętokrzyskim (przy stacji ORLEN). Sympatyczna wycieczka...
Następnym razem zapraszam do Nałęczowa. Od Nałęczowa do mnie to już "rzut beretem".
OdpowiedzUsuńPrzy okazji na dziedzińcu zamkowym w Janowcu, 2 lata temu odbył się fajny koncert "Nadwiślańskie spotkania z poezją". Było m.in. SDM....
pzdr
Grzesiek - gfizyk