Translate

20.08.2015

DOLOMITY 2015

Cel i marzenie tegorocznych wakacji - Passo dello Stelvio we włoskich Dolomitach na wysokości 2760mnpm. Ktoś chętny na wyjazd?
Najdłuższa i główna wyprawa wakacyjna, a także sprawdzian HYMERka.
O ile w stolicach europejskich miał problem z parkingiem, o tyle... Ale po kolei.
Zapraszam w góry...




Wyjazd jak zwykle już to bywało w te wakacje - o świcie, a świt - jeszcze w Polsce - piękny.


Jedziemy przez Czechy i mamy zamiar odwiedzić Pragę, ale niemiłe "HYMERkowe" wspomnienia niegościnnej dla kamperów stolicy Czech sprawiają, że jedziemy do gościnnego Czeskiego Krumlova. Miejsce postojowe już znamy, choć wybieramy ustronniejsze i spokojniejsze miejsce nad wodą.
Idziemy na wieczorny spacer i wieczorne odwiedziny zamku (niedźwiedź pilnujący wejścia już śpi).











Po śniadaniu, jedziemy do zamków Hohenschwangau i Neuschwanstein. Zaczyna padać, co nam się nie podoba, ale to, co działo się potem wynagrodziło nam niepogodę. Pojawiły się dwie piękne tęcze, a potem pomarańczowe niebo rozświetlało mury obu zamków. Piękny prezent urodzinowy...







 









Nocą wjeżdżamy na autostradę w stronę przełęczy Brenner. Tam nocujemy dość późno, ale za nami prawie cała Austria.

Rano kierujemy się na Brenner. Mamy do wyboru autostradę, drogę żółtą i drogę białą. Którą wybieramy? Jasne, że białą... A oto nagroda za wybór:








Jeszcze tylko zakupy w pierwszym włoskim markecie (choć pani mówi do nas po niemiecku?)...

... i wyjazd na Passo Giovo 2094 mnpm !!!
Uśmiechy na twarzach, no bo jak może być inaczej widząc takie cuda:








No to zjeżdżamy stąd...



... trochę niżej, tylko po to, by za chwilę pokonać 47 serpentyn, tak ciasnych, że ledwo HYMERek się mieści. Nie ma mowy momentami i wyminięciu się ze zjeżdżającym autem. Chwilami mam wątpliwości, czy damy radę, ale kamper ani razu się nie zagrzał. Dzielnie pnie się w górę, by stanąć przy tabliczce BORMIO - Passo dello Stelvio 2760 mnpm !!! To cel tej wyprawy. Tu nocujemy...
















Na Passo dello Stelvio pięknie nas wita wschodzące słońce. Aż żal stąd zjeżdżać. Ale zjazd jest równie (lub bardziej) malowniczy jak wjazd...









 Spotykamy też ekipę motocyklistów na ciekawych maszynach:



W miejscowości Tirano zwiedzamy Bazylikę Matki Bożej z XVI wieku z ciekawym wnętrzem, w którym potężne organy są przy bocznym wejściu, tuż przy prezbiterium.






 





Tu też kusimy się na lody. No, ale czas jechać dalej. Nocujemy tu

wraz z kamperami z Włoch, Francji i Holandii, choć jak się okazuje rano, tu nie było wolno stać, a za miastem jest specjalne miejsce dla kamperów, z tym, że kosztuje 10 euro za dobę.

Jedziemy w stronę morza, gdzie mamy być trzy dni...


Nocleg w camperparku w miejscowości La Spezia (5 euro za dobę z pełnym serwisem kampera). Rano jedziemy nad wodę, gdzie jesteśmy... 4 godziny. Powrót w góry, bo o ile da się wytrzymać nad morzem, to potem w kamperze już niekoniecznie.
Oczywiście z tej decyzji się ucieszyłem, gdyż wolę piękne górskie widoki niż "nicnierobienie" nad morzem. Zatem wracamy w Dolomity.


Następnego dnia zwiedzamy Sanktuarium Matki Bożej "della Fontana". Pierwsze skojarzenie z... fontanną. I nie daleko od prawdy, bo w kaplicy pod ołtarzem jest źródełko wody.








Wreszcie góry. Nocleg w Bolzano, gdzie przeżywamy nagłą burzę. Na szczęście bez gradu - tylko deszcz i mocny wiatr. Nocleg na parkingu w mieście - "nocuje" tu na stałe kilka miejscowych kamperów.
Rano pogoda wraca "do normy" - jedziemy na Passo Rolle 1984 mnpm po drodze zdobywając jeszcze inne przełęcze.
























No to przerwa na lody...




Na nocleg wybieramy kolejne wspaniałe miejsce w Dolomitach - Passo Pardoi 2239 mnpm, ale najpierw trzeba tam wyjechać...









W czasie naszego spaceru, do HYMERka dojechał jego "brat bliźniak" rodem z Italii. Nawet rozkład wnętrza ten sam w modelu B544. Zatem razem podziwialiśmy zachód słońca i położyliśmy się do snu...




Rano sesja o wschodzie słońca... no dobra, trochę zaspałem...













Pięknie, ale pora powoli wracać do domu zatem zjeżdżamy z góry...








Powoli opuszczamy Włochy, przed nami jeszcze tylko mniej ciekawe widoczki austriackie i czeskie... Wyprawy dobiega kres, ale Dolomity wciąż kuszą...

























3 komentarze:

  1. Super piękne widoki Mariusz gratuluje fotek są piękne.


    Pozdrawiam STEFAN..

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki :) Pozdrawiam.
    Mariusz

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne widoki, świetna wyprawa, zachęciłeś... za jakieś 5-7 lat trzeba zrealizować :)

    pozdrawiam
    maarec

    OdpowiedzUsuń