Translate
19.06.2012
OPATÓW / KAZIMIERZ DOLNY / NAŁĘCZÓW 2012
Kolejna jednodniowa wycieczka na wschód, w miejsca, w których już byłem, a jednak za każdym razem odkrywam w nich coś nowego, czasem dzieje się to niespodziewanie...
Tak więc...
Opatów
Kazimierz Dolny
Nałęczów
Opatów, odwiedzony kiedyś szybko i pobieżnie w drodze do Lublina... Tym razem postanowiłem poszukać rynku. I nie było to takie trudne. Nie tętni on życiem, ale wygląda ładnie. Rynek ma kształt długiego prostokąta i znajduje się na nim pomnik poświęcony płk. L. Topór - Zwierzdowskiemu. Pod jego płytą jest udostępniona trasa turystyczna ukazująca piwnice kupieckie z XIV i XV w.
Możemy też zobaczyć pozostałości murów miejskich wzniesionych przez kanclerza Krzysztofa Szydłowieckiego z jedyną zachowaną bramą - Bramą Warszawską.
Obok rynku wznosi się Kolegiata św. Marcina z II poł XII w. , w której znajduje się wiele unikatowych zabytków, m.in odlany z brązu Lament Opatowski, malowidła ścienne, XVIII-wieczne ławki i stalle oraz organy.
Kolejne czarujące miejsce to Kazimierz Dolny, w którym w czerwcu jak zwykle można spotkać wiele szkolnych wycieczek. Obiad na rynku i wycieczka uliczkami tego pięknego miasta.
Kolejny punkt programu to Park Zdrojowy w Nałęczowie... Jego początki sięgają XVIIIw., a założycielem i organizatorem był Stanisław Małachowski. Na terenie Parku znajduje się Pałac Małachowskich, najstarsze zabytkowe sanatorium, łazienki, domki: angielski, grecki i biskupi. Park ozdabiają rzeźby i figury, jest staw z fontanną i Wyspą Miłości... Co tu dużo pisać. To trzeba zobaczyć...
Na zakończenie dnia, przez przypadek, znalazłem się w Majdanku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Co to znaczy mieć w sobie bakcyla turystyki;)Można wykorzystać nawet jeden dzień na to, aby pozachwycać się pięknem zakątków Polski. Brawo Mariusz!Tylko pozazdrościć i w miarę możliwości naśladować.Trzeba mieć w sobie jednak trochę szaleństwa. Zastanawiam się czy ten łabędź z rozpostartymi skrzydłami to żywy czy figura;)?
OdpowiedzUsuńUdało mi się ten moment uchwycić w obiektywie, oczywiście łabędź żywy. Podobno łabędzie i wiewiórki są tam tak oswojone, że można je karmić. Zrobiłem wczoraj ponad 400km, ale jestem zadowolony z wycieczki :) Mariusz
OdpowiedzUsuń